Merda 012
Roman stał w oknie w biurze wpatrzony w przestrzeń. „To mój numer” powiedział głos Hestii, gdy Roman szybko podszedł do biurka i odebrał dzwoniący telefon. Roman usiadł na fotelu za biurkiem i odchylił się do tyłu. „Jak?” zapytał? „Myszko, hotel jest świetny, a do tej restauracji, którą mi poleciłeś przychodzi on! Wiesz który, ten znany” powiedziała znacząco do telefonu. Hestia siedziała w kawiarni przy ulicy za okrągłym stolikiem. Roześmiała się. „Będę niebawem, w Paryżu było nudno” dodała z dąsem. „Kocham Cię bardzo mocno!” usłyszał w słuchawce, „nie tęsknij za mną „ usłyszał zalotny głos. Rozłączyła się. Roman odłożył telefon. Wyobraził sobie siebie na meczu piłkarskim jak unosi w ekscytacji szalik, bo właśnie strzelili gola. Ale zapalił tylko papierosa i z ulgą wypuścił dym.