Merda 002
Paulina pogwizdywała w łazience zadając sobie odwieczni nurtujące ją pytanie. „Golić się, czy się nie golić”. Konstancja jeszcze spałą. Przecież na urlopie się śpi, żeby się wyspać. Paulina skończyła swoje pertraktacje z samą sobą i poszła zaparzyć kawę dla siebie i przyjaciółki. Stopień gładkości jaki wybrała był gdzieś („większą”) połową ciała. Łydki, pachy, wydepilowanie włoska na brodzie, mleka pod nosem i wykształtowanie ślimaków nad oczami. Konstancja zakopaną w pościeli obudziło dopiero na dźwięki nucenie przyjaciółki. Paulina zdążyła już zaparzyć kawę, gdy Konstancja weszła czując się jak nowo narodzona do kuchni. „Wow skarbie! Ty jesteś dla mnie taka dobra, a ja zapomniałam o Twoich urodzinach 2 lata temu.” Roześmiały się razem, podniosły filiżanki i stuknęły się nimi głęboko patrząc sobie w oczy. „Dzwonił Roman” powiedziała Paulina. „Hmmm” wydała z siebie pomruk Konstancja. Nastała cisza. Kobiety popijały kawę w porannym świetle. Paulina stanęła naprzeciwko okna i zamknęła oczy. „Znowu jest sprawa” powiedziała cicho. Konstancja zniecierpliwiona chwyciła za łyżeczkę z cukierniczki. Wsypała sobie do kawy półtorej łyżeczki cukru i stanęła koło przyjaciółki. Paulina wciąż z zamkniętymi oczami powiedziała „minęło dopiero 3 dni a już się coś stało”. Konstancja wzruszyła ramionami „taka praca”. Paulina popatrzyła na Konstancję „prosił byś oddzwoniła” powiedziała. „Dziś Ty miałaś planować dzień” powiedziała Konstancja. „Co wymyśliłaś?” uniosła brwi, otworzyła szerzej oczy i uśmiechnęła się z zachętą. „Jest takie piękne miejsce w pobliżu” zaczęła Paulina, „ale chciałabym Ci zrobić niespodziankę, więc Cie po prostu tam zaprowadzę”. Konstancja westchnęła, „oczywiście skarbie” powiedziała i zrobiła jedną z tych swoich nieposkromionych min. „o której chcesz wyruszyć?” zapytała Konstancja. „Zrobimy się na bóstwo i w drogę” zaproponowała Paulina. „Oki, moja pani, nie chcemy przecież wyglądać jak ścierwo ludzkie” Konstancja uśmiechnęła się do przyjaciółki, obróciła się na pięcie i skierowała do sypialni.
MKS